niedziela, 19 czerwca 2016

Taras i płotek


Wstawać śpiochy. Wspominałem, że chcemy powiększyć taras. Być może szarpniemy się na jakieś fajne meble ogrodowe, potrzeba na to więcej miejsca. Do dzieła.













Pozostało pomalować. Taras jak nowy i większy. Można kupować meble... co okazuje się nie jest proste. Porządne meble ogrodowe nie dość, że są drogie to jeszcze trudno je kupić od ręki. Ale mamy więcej czasu niz pieniędzy, więc nie spieszy nam się aż tak bardzo. Na razie korzystamy ze zbieraniny starych mebli, które wcale nie wyglądają źle.


W sobotni poranek rozglądając się po naszym ogródku...








...mój wzrok utkwił w deskach, których sporo zostało po budowie szopki i tarasu.


Mając deski, nowa piłę i słoneczną wolną sobotę warto wystrugać cokolwiek. Padło na płotek, który wizualnie oddzieli nam przedni ogródek rekreacyjny od części wiejsko warzywnej. Do dzieła.


















I tak się bawimy na naszym wydzielonym kawałku świata.


niedziela, 5 czerwca 2016

Kilka kwiatków z bliska

Pierwsza truskawka z naszego mini warzywniaka ;)


Szopka skończona. Wyszła trochę za strojnie, ale na drodze kompromisu z żona Anią ustaliliśmy, że "za ładne" zawiasy zostają, a falbankę z papy usuwam.



 
Po wielu przymiarkach, znaleźliśmy miejsce dla kolejnej lampy, którą kupiliśmy kiedyś w komisie.




Dziś wieczorem pierwsze odpalenie. Jeśli zdjęcie z zapaloną lampa mi wyjdzie, to dokleję je na końcu dzisiejszego wpisu.


Następna z prac w kolejności to powiększenie tarasu. Już się za to wzięliśmy.



 W najbliższą sobotę może uda się wbetonować podpory pod legary.


Mimo pięknego maja, dziś było pierwsze grillowanie. Szczerze to znudziło nas to zajęcie, wolimy posiedzieć w ogrodzie przy kawie, albo jeszcze lepiej przy pracy ;) Przyznaję się, że fartuszek miałem na sobie minute wyłącznie do zdjęcia. To raczej idiotyczny wynalazek ;)



Zostawiam Was z czerwcowymi kwiatkami, ja znam nazwę może dwóch ;) To działka dosłownie i w przenośni żony Ani.







Połaziłem o ogrodzie z aparatem i pstryknąłem większość tego co kwitnie. Po dodaniu na blog zdjęć tych wszystkich kwiatków, chyba Dzień Kobiet mam już do końca życia załatwiony ;)