sobota, 31 stycznia 2015

Ogrzewanie pelletem podsumowanie miesiąca

Wiem, że te notki o ogrzewaniu są nudne. Ale ja przed decyzja o rodzaju ogrzewania w nowym domu przetrzepałem internet szukając konkretnych informacji i... nic konkretnego nie znalazłem. Dlatego postanowiłem w pierwsza zimę na koniec miesiąca zawsze złożyć raport z konkretnymi cyframi. Może komuś kiedyś to pomoże podjąć decyzje co do ogrzewania domu. Jednak zanim podsumuje pierwszy miesiąc opalania samym pelletem, dla rozluźnienia wstawię z domku kilka fotek o niczym ;)








Na ostatniej fotce zawieszka z nazwa mojego miasta. Takie rzeczy robią osoby niepełnosprawne z pobliskiego ośrodka i sprzedają na przeróżnych festynach. Cieszą się strasznie z każdego zakupu i to nie dla kasy, ale dlatego, że ktoś docenia ich pracę.



Moja żona Ania też tworzy rękodzieło ;) Zagadka, co jest jej produkcji sweter, serweta czy świeca?


Nie pamiętam, czy już o tym pisałem, ale chyba mamy mysz. Nie jest to raczej nic dziwnego, jeśli buduje się dom w szczerym polu. Słychać jakieś skrobanie, chrupanie i ginie czekolada w komórce. Chyba złą przynętę zastawiliśmy, bo mięsko nie ruszone, a wszystkie czekoladowe batoniki leżące obok są podgryzione. Na razie mysz robi nas w konia. O naszych postępach w polowaniu będę informował.


Jak widać na zdjęciu, ciągle tej zimy jest raczej jesień. Mimo to czasem coś przymrozi i sypnie śniegiem z rzadka. W tym miesiącu paliliśmy wyłącznie pelletem. Mieliśmy zapasy "redtree" z poprzedniego roku:


Pisałem już o pellecie redtree w poprzednim roku - KLIKNIJ TU. I mieszaliśmy te stare zapasy z kupionym w tym roku Barlinkiem w stosunku mniej więcej 2 worki redtree - 1 worek barlinka.


Obydwa pellety należą do niższej półki. Są i cenowo i energetycznie powiedzmy "średnie". Od jutra, cały luty będę palił pelletem najwyższej jakości, żeby mieć porównanie, czy opłaca się kupować droższy pellet. Na razie jednam zostajemy przy styczniu i opalaniu niższej jakości granulatem. Mam już porównanie do ekogroszku z węgla.

W grudniu wyszło jak pisałem wcześniej (kliknij tu) 725kg ekogroszku na kwotę 678zł.

Pellet okazał się dużo droższy :( Zanim podam cyferki muszę zaznaczyć, że w grudniu paliliśmy przynajmniej kilka razy w kominku, natomiast w styczniu chyba tylko raz. Temperatury na dworze też raczej w styczniu były niższe. Na początku stycznia tydzień czasu mieliśmy huragan, co zapewne tez miało wpływ na większe zużycie opału. Ale do rzeczy:

Zużycie pelletu reedtree 44 worki po 15 kg = 660kg
Zużycie pelletu Barlinek 22 worki po 15 kg = 330kg

Cena reedtree (z poprzedniego roku) to 750zł za tonę, czyli worek 15kg kosztuje 11,20zł
Cena Barlinka 940zł za tonę czyli worek 15kg kosztuje 14,25zł

Barlinek jak widać droższy. Nie zauważyłem różnic w jakości tych ekogroszków i ze względu na cenę wolałbym reedtree, chociaż po roku w workach zrobiło się sporo pyłu, może mieć to zły wpływ na zużycie elementów pieca. Producent Reedtre zniknął z Internetu, więc i tak ostatni raz paliłem tym pelletem ;) Ceny pelletów mają już wliczony koszt dostawy do domu. Tańszych pelletów niewiadomego pochodzenia raczej się wystrzegam ze względu na zużycie pieca. Ale podsumujmy koszty za styczeń:

Reedtree 44 x 11,20 = 492,80
Barlinek 22 x 14,25 = 313,50

Łącznie Styczeń (pellet) za ogrzewanie i gorącą wodę bieżącą kosztował nas około 806 złotych.

Czy to dużo? nie wiem, więcej od ekogroszku, ale pisałem wcześniej, że miesiąc miesiącowi nie równy. Zapewne paląc samym Barlinkiem wyszło by więcej, a może nie. W całym domu ogrzewanie podłogowe, powierzchnia ogrzewanych podłóg to około 160m kw. więc wody w obiegu jest bardzo masakrycznie dużo. Temperatura w całym domu na okrągło trzymamy 22 stopnie. Do tego dwie i pół osoby do wody bieżącej. (Syna liczę za połówkę bo więcej go nie ma niż jest). Wnioski pozostawiam czytającym, jeśli są tacy ;) Osobiście wolę pellet od ekogroszku bo:

- Worki są po 15 kg a nie po 25kg więc lżej się je nosi;)
- W kotłowni pachnie drewnem a nie śmierdzi palonym węglem
- Myślę, że ślimak pieca ze względu na twardość opału przy pellecie zużywa się wolniej
- Drewno jest energią z odpadów i w dodatku odnawialną (bo drzewo kiedyś odrośnie a węgiel nie)
- Mam dość górniczych związków zawodowych i nie mam zamiaru płacić im kolejnych 13stek, 14stek i dziesiątek przeróżnych innych premii.
- Przy ekogroszku wynosiłem co trzy dni wiadro popiołu, a przy pellecie UWAGA! - Przez cały styczeń tylko raz wybierałem popiół!!!

Biorąc powyższe pod uwagę nie sądzę bym kiedyś wrócił do ekogroszku. Pellet to fajne rozwiązanie. Jak pisałem wcześniej w lutym będę palił też pelletem, ale tym razem najwyższej jakości. Sprawdzę, czy kupowanie droższego pelletu przekłada się jakoś na jego zużycie. Przedstawie raport na koniec lutego. Strasznie dzisiaj nanudziłem, ale jeszcze dwa lata temu takie informacje były by dla mnie prawdziwym skarbem ;) Obiecuje do końca miesiąca nawet słowa nie pisnąć na blogu o ogrzewaniu ;)

wtorek, 27 stycznia 2015

Mój pokoik

Zostało nieco materiału z zasłonek w górnej łazience, więc w dolnej tez postanowiliśmy coś powiesić na oknie. Było tak:


Jest tak:


Znajdź dziesięć szczegółów różniących obrazki ;) Żartuję, kiedyś się bawiłem w takie gazetowe zabawy, kto tego nie robił?... Zapraszam dziś do mojego osobistego pokoiku nad garażem.


Przed budową nie sądziłem, że tyle czasu będę tu spędzał. Każdy powinien mieć w domu taki swój mały azyl.


Nadal słucham płyt winylowych i zbieram je. Spodobało mi się to bardzo.

 
 Odkrywam od nowa zespoły, których kiedyś słuchałem. Ekstra zabawa, polecam każdemu takie hobby. Moja kolekcja płyt mimo niewielkiego czasu rozrasta się dynamicznie ;)


Sam grać nie umiem, ale brzdąkam codziennie na klawiszach i gitarze, brzdąkam to nie przejęzyczenie, to jak najbardziej właściwe określenie mojej twórczości. Nie umiem ale lubię, odpoczywam przy tym.


Mam tez rower do trzymania formy...


...który słuzy jednak nie do ćwiczeń tylko jako wieszak na kibicowski szalik. Kibicuje teraz oczywiście piłkarzom ręcznym. A oto dowód:


Z ćwiczeń fizycznych w moim pokoiku najbardziej lubię leżenie na kanapce i słuchanie winyli ;)


To moje wariactwo z winylami relacjonuje cały czas na innym blogu www.winyland.pl Nie wiem po co to robię, ale sprawia mi to przyjemność. To tyle na dziś. Nie dzieje się wiele bo zima za oknem. Do wiosny życie toczy się leniwie i niewiele jest zmian. Włączę chyba kolejną płytę i odpłynę. Pa.


niedziela, 18 stycznia 2015

Leniwa niedziela z ciastem

Cześć!


Witam was owocami i różyczkami;)



Skończyły się wichury, straty niewielkie, na daszku drewutni porwana papa...


...nad rzeką powalone drzewo....


...i jeden z krzaków na ogródku zaczął rosnąć pod kątem.


O świętach powoli trzeba zapomnieć.


Pogoda wciąż bardziej jesienna niż zimowa. Ale ranki są białe od szronu.


Mam zagadkę, czego brakuje w nowym domku w niedzielę?.... proste - zapachu ciasta.


W niedzielę lubimy połazić w szlafrokach do pierwszej i dziś nie było inaczej. Ale szlafrok żonce Ani nie przeszkodził wypełnić nasz nowy kochany domek zapachem, który każdy pamięta z dzieciństwa, zapachem pieczonego ciasta.








































Na dworze mamy na tyle zimno, ze lodówka jest właściwie zbędna, wystarczą parapety ;)


A wieczorem... "był Luxemburg, chata, szkło, jakże się chciało żyć..."
 



Notka ta poświęcona jest nieodżałowanemu Krzysztofowi, który wstawił na bloga zdjęcie żony w szlafroku, choć nie powinien... Po skubnięciu ciasta, jego stan uległ znacznemu pogorszeniu, bądźmy dobrej myśli...