Święta już u drzwi, jednak nie ma napięcia. Mimo, że to pierwsze święta w nowym domu, wszystko toczy się powolutku.
Kupiliśmy choinkę.
Na szczęście na zdjęciu tak mocno tego nie widać, ale to to najbardziej łysa i nieforemna choinka jaką pamiętam od wczesnych lat dzieciństwa ;) Zamaskowaliśmy to nieco doczepiając dodatkowe gałązki drutem ;) Zapewne uschną jako pierwsze, ale kilka dni może to jakoś wytrzyma. Kupa zabawy jest przy ubieraniu takiej pokracznej choinki ;)
Dlaczego kupiliśmy taką brzydką choinkę? Postanowiłem na to pytanie dać dwie odpowiedzi bez wskazywania, która jest prawdziwa. Zgadnijcie sobie sami.
Odpowiedź 1:
Na rynku choinki sprzedawały się w zawrotnym tempie, ale wszyscy klienci wybierali tylko te ładne. Jedna, nieco koślawa choinka nie zwracała na siebie niczyjej uwagi. Nikomu się nie podobała i stała smutna w kącie. Została zrąbana i odebrano jej życie w dodatku całkiem bez sensu, bo nikt jej nie chce. Pełni współczucia postanowiliśmy zaadoptować tą pokrakę, żeby się nie zmarnowała. I tak oto kupiliśmy najbrzydszą choinkę na całym rynku.
Odpowiedź 2:
Spaliśmy pół dnia. Zanim zwlekliśmy się z łóżka i udaliśmy na rynek to u sprzedawcy choinek zostało kilka sztuk i to same brzydkie. Wiał przenikliwy wiatr i lało jak z cebra, wzięliśmy więc pierwszą z brzegu żeby jak najszybciej wrócić do ciepłego domku. Pomyśleliśmy sobie, że jak ktoś spyta, dlaczego taka brzydka, to mu wmówimy, ze wzięliśmy ją z litości.
Wesołych Świąt życzymy wszystkim, którzy tu zaglądają i tym co nie zaglądają również. Oglądaliśmy dziś program o bezdomnych i żona Ania stwierdziła, że za nasze życie powinniśmy iść na pielgrzymkę dziękczynną na kolanach do samej Częstochowy ;) To prawda, jesteśmy szczęśliwymi ludźmi, czego i Wam życzę.