czwartek, 31 lipca 2014

Jak grom z jasnego nieba

Jeszcze niedawno zastanawialiśmy się, czy warto montować piorunochron. A tu wczoraj podczas przeciętnej burzy, nagle, jak coś nie pieprznie! Okazało się, że bezczelny piorun walnął prosto w nasz nowiutki domek.




Oczywiście na całe szczęście, zdjęcia umieszczone powyżej nie są z naszego domu. Chciałem tylko podciągnąć nieco napięcie ;) To zdjęcia uderzenia pioruna w domek, który nie miał piorunochronu. NASZ MA! I u nas śladem uderzenia są tylko nieznaczne osmalenia.



Włączyłem korki i myślałem, że właściwie kompletnie nic się nie stało. Na domu nie widać żadnych uszkodzeń. Dopiero po pewnym czasie włączając to i owo okazało się, że sporo RTV niestety nie działa. Praktycznie wszystko co podłączone było do kabli antenowych i nie tylko. Naliczyłem tego w sumie 14 sprzętów. Cała ta kupka poniżej jedzie do naprawy.


Zero Internetu, zero telewizji. Co wtedy robić? Ano woła się Batmana na pomoc.


Elektryk, informatyk i ogólnie człowiek orkiestra Marcin Nowakowski zjawił się na telefon i w dwa dni wszystko przywrócił do życia. Jest Internet i telewizja. Oczywiście działa to tylko jako tako, dopóki nie wrócą z naprawy wszystkie popalone sprzęty. Burza ma to do siebie, że szybko mija. Musimy jakoś urozmaicać sobie czas miedzy uderzeniami piorunów, więc wróciliśmy do prac nad ogródkiem, coraz zieleńszym.




Poniżej miejsce na wiatę na drewno kominkowe i rosnący powoli skład materiałów. Nie spodziewajcie się cudów po wiacie, bo sam ja robię ;) Parę desek, kilka gwoździ i znowu Żona Ania powie, ze jestem bohaterem we własnym domu ;)

wtorek, 29 lipca 2014

Garderoba

 Co za drzwiami ?


Ano trawka rośnie.


Syn Adam z taczką, piękny obrazek ;)


Maluje trochę desek, postanowiłem zrobić jakieś zadaszenie na drewno kominkowe, jak będzie pogoda to jutro się za to wezmę poważniej.


W domu, umywalka w dolnej łazience doczekała się szafki-obudowy.



Stolarze po dość długim oczekiwaniu, zabrali się za garderobę. Zwieźli przeróżne płyty i obstawili nimi okolice.


Następnie zamknęli się tajemniczo w garderobie ;) Temperatura w środku ponad 30 stopni.


Ale dali rade i garderobę w końcu będzie można używać. Już zapomniałem, że ją mamy ;)







Garderoba powoli się zapełnia, wstawiam fotki puki jest porządek ;) Mam niestety tendencję do robienia bałaganu. Garderoba, choćby najmniejsza to bardzo przydatny kąt w domu, można tu trzymać różne potrzebne i mniej potrzebne rzeczy, na przykład męża...

sobota, 26 lipca 2014

Dżem na koncercie w Świnoujściu

Wróbelek przyleciał na poranną kąpiel.


My też wstaliśmy pełni werwy. Na śniadanko Sałatka Grecka...


I do pracy.


Na początek kinkiet w łazience nad lustrem (którego jeszcze nie ma)


Efekt końcowy:


Potem półeczki i wieszaczki w kuchni.




Efekt końcowy:



Na ogródku trawa!


Podlewamy bo suszy i czekamy na pierwsze listki.


W domku pod kogutem przybyło w części męskiej piękne imadło;)


W części żeńskiej równie piękna firanka.



Po tych drobnych pracach stwierdziliśmy, że zasługujemy na nagrodę ;) Wsiedliśmy w Auto i pojechaliśmy do Świnoujścia na koncert "Dżemu" Było ekstra, poniżej mała migawka z komórki.

 

środa, 23 lipca 2014

Wenus i Mars

Lato w pełni. Żółte zboże to niestety znak, że do jesieni już nie tak daleko :(


Z prac ogródkowych, to skończyliśmy nasadzenia przy tarasie...




... i posadziliśmy trochę brzózek obok domku "Pod kogutem".



A co się dzieje w domku?


Podzieliliśmy domek "Pod kogutem" na dwie części, moją i żony Ani. I zaczęło się wstępne urządzanie. Łatwo rozpoznać, która strona jest męska, a która żeńska ;)














Kobiety są z Wenus, mężczyźni z Marsa. Tak się mówi i chyba coś w tym jest. Do pełnego urządzenia domku gospodarczego jeszcze daleko, ale już widać jak różnią się nasze kawałki podłogi.

ONA:


ON: