No w końcu zniknęły szalunki stropu na parterze. Masakra ile się nagle zrobiło przestrzeni.
Pod oknem, gdzie stoi żona Ania miał być zlew. Ale wychodzi na to, że ten pomysł odpada. Skoro blaty mebli będą zarazem parapetami, to zlew też był by na równi z parapetem. W takiej sytuacji nie można będzie otworzyć okna ze względu na kran który przecież musi być nad powierzchnią zlewu. Dlatego zlew chyba przesuniemy nieco w lewo. Ciekawe czy ktoś zrozumiał co napisałem, zapewne za kilka dni sam nie będę mógł zrozumieć tej informacji o zlewie ;)
Na dachu pojawiło się coś. Nie wiem co to jest, na folię to nie wygląda, na materiał też nie. Nie wiem co to jest, ale myślę, że to jest takie specjalne coś co się daje na dach ;)
Panienka z okienka
Żona Ania twierdzi, że okna wyglądają jak obrazy, które ktoś powiesił na ścianie, Coś w tym jest. Zauważyła też, że natura jest piękna i wszyscy ją podziwiają, a jak się ją namaluje to kicz ;) To taka myśl dnia. Może wprowadzę na bloga taki kącik z myślą dnia, żeby przekonać znajomych, że czasem myślę ;) Żegnam się dziś kilkoma obrazami.
Z tym zlewem i kranem (nieszczęsnym).. gdzieś wyczytałem, że z USB..nie, USA idzie moda na okna otwierane na zewnątrz.. ot taka ciekawostka, a wtedy można już mieć zlew przy oknie i oglądać przyrodę przy codziennych obowiązkach
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Damian Multiproject
Pomysł dobry, ale już trochę za późno, okna zamówione robią się ;)
Usuń