Wiem, wiem. Niedawno przestałem robić zdjęcia z każdej strony pustakom, a teraz robię to samo z kawałkiem drutu.
Ale co mam zrobić, skoro te wizyty na budowie potrzebne mi jak powietrze ;)
Pręt na pręcie. Umówiłem się z wykonawcą na całą kwotę z materiałem. Myślałem, że będę musiał pilnować, czy nie oszczędzają na materiałach, a tu się okazało, że trafiłem na bardzo uczciwą i rzetelną firmę. Co w projekcie to na budowie. Nadal z czystym sumieniem mogę polecić firmę budowlaną Pana Zielińskiego z Trzebiatowa. Zainteresowanym służę kontaktem. Mam nadzieję, że nie zapeszę tymi pochwałami, bo do końca jeszcze kawałek drogi ;)
Za kratkami, kolejne kratki. Bardzo solidny strop, czyżby projektant dowiedział się gdzieś ile ważę? ;)
Te korytko na zdjęciu niżej, to miejsce przygotowane na komin, który będzie przy kominku w salonie. Nie wiem dlaczego go od razu nie stawiali jak dwa pozostałe, ale widać są jakieś powody, chyba organizacyjne.
Na tak zazbrojonych pochylniach kontenerowce w stoczniach wodują ;)
Jutro dam budowie pooddychać, ale w poniedziałek zapewne tu wrócę, sfotografować pręty z innej strony ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz