W końcu przestało padać.
Tak, tak, fosa znika ;) Na ścianę poszło coś co przypomina wytłoczkę na jajka Kolibra.
Piasek trzeba było specjalnie przywieźć, a glinę trzeba wywieźć. Dobrze, że mój syn chce pracować w transporcie, to fach z przyszłością ;)
Jeden dzień bez deszczu i od razu widać, że coś się dzieje na budowie. W środku też kilka ścian urosło...
...i zagęściła się konstrukcja dachu.
Jak zabraknie pustaków, można murować drewnem ;)
Ptaki zrobiły sobie stołówkę na garażu, chyba nasi budowlańcy mają swój wkład w dokarmianie.
Przyjechały czerwone cegły, z których będą zbudowane kominy wystające ponad dach.
Jak tak spojrzeć z boku, to ogromna różnorodność materiałów jest dookoła ;) I pomyśleć że kiedyś będzie tu czyściutko i ładniutko.
Jutro muszę wziąć mamę na budowę, bo się dopytuje. Zaciekawiła się postępami na budowie, może by tak zacząć bilety kasować ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz