niedziela, 30 czerwca 2013

dzień po...

Dzień po opijaniu wiechy na placu budowy ani śladu po imprezie. Pełna kulturka. Po szeroko zakrojonych poszukiwaniach jedynym znalezionym śladem był kubeczek.


W sobotę oprócz imprezy budowlańcy zdążyli też zrobić sporo pracy.



Z klinkieru rosną widoczne części kominów

 
Do kształtowania fug używają jakichś specjalnych kształtowników. A może to do utrzymania szerokości fugi, diabli wiedzą. Na pewno wiem tylko, że nie służą one do rozszczepiania atomu.
 
 
Jeden z kominów wyszedł bezpośrednio pod krokwią, zapewne będą musieli ją przenieść.
 
 
Cieśla zrobił coś na kształt reklamówki, żeby nam zaprezentować jak widzi kształt podpór pod daszek nad wejściem do domu.
 
 
Na zdjęciu nie bardzo to widać, ale uwierzcie mi na słowo, że pomysł jest ok. Bardzo spodobało mi się takie ociosanie podpór a co najważniejsze, mojej żonie Ani też ;) Drewniane podpory nadadzą wejściu swoistego klimatu. Kompletnie nie podobają mi się robione masowo betonowe okrągłe filary. Tylko teraz już i drzwi wejściowe będą musiały być jakieś drewniane w wiejskim klimacie. Dojdziemy do tego za jakiś czas. Po akceptacji wzorca cieśla narysował na właściwych belkach tajemne znaki i linie a nawet wcięcia. Zadziwiające, że wczoraj przed przywiezieniem wódki, linii jeszcze nie było. Czyli musiał to rysować już pod wpływem ;) Ech Ci artyści...
 

Na zdjęciu powyżej, widać w belce dwa wcięcia, w które wpasują się blachy mocujące.




Myślę, że za kilka dni daszek będzie gotowy. Ganek przed wejściem będzie całkiem spory, myślę, że dom dużo zyska dzięki niemu.

sobota, 29 czerwca 2013

gul, gul..

Wiecha wisi, więc dostarczyliśmy na budowę małe co nieco. Będzie gul, gul. Sami woleliśmy raczej się oddalić bo picie z budowlańcami to zbyt duże wyzwanie dla zwykłego śmiertelnika ;)


piątek, 28 czerwca 2013

Wiecha

Budujemy




Powstaje konstrukcja daszku nad drzwi wejściowe.


Na drodze imienia Henryka Jutla, często można zastać mojego teścia Henryka Jutla ;) Z grabiami, z młotem, z taczką i innymi przyborami. Droga wygląda coraz lepiej głównie dzięki niemu.



Kominy wystające nad dachówką, murowane są już z klinkieru, o którym pisałem wczoraj.



No i stało się ;) Wiecha zawisła nad domem, znaczy pić się chce ;) Jutro zawiozę budowlańcom zaopatrzenie, żeby się dach nie rozsechł ;) Zdjęć z imprezy robił raczej nie będę, nie liczcie na to.
 

czwartek, 27 czerwca 2013

Przestało padać

W końcu przestało padać.


Tak, tak, fosa znika ;) Na ścianę poszło coś co przypomina wytłoczkę na jajka Kolibra.


Piasek trzeba było specjalnie przywieźć, a glinę trzeba wywieźć. Dobrze, że mój syn chce pracować w transporcie, to fach z przyszłością ;)


Jeden dzień bez deszczu i od razu widać, że coś się dzieje na budowie. W środku też kilka ścian urosło...


...i zagęściła się konstrukcja dachu.


Jak zabraknie pustaków, można murować drewnem ;)


Ptaki zrobiły sobie stołówkę na garażu, chyba nasi budowlańcy mają swój wkład w dokarmianie.


Przyjechały czerwone cegły, z których będą zbudowane kominy wystające ponad dach.


Jak tak spojrzeć z boku, to ogromna różnorodność materiałów jest dookoła ;) I pomyśleć że kiedyś będzie tu czyściutko i ładniutko.


Jutro muszę wziąć mamę na budowę, bo się dopytuje. Zaciekawiła się postępami na budowie, może by tak zacząć bilety kasować ;)

środa, 26 czerwca 2013

Pauza

Nie pisałem kilka dni z prostej przyczyny, że nie ma o czym. Niestety prace na budowie wstrzymane. Leje, wieje i najlepiej z domu nie wychodzić, co zresztą robię. Wraz z powrotem słońca budowlańcy wrócą na budowę. Na razie pozostało mi patrzenie przez okno w starej chacie :(


Po południu przestało na chwilę lać, więc wyskoczyłem na budowę. Parę małych zmian jest, nie wiem kiedy je zrobili skoro od dwóch dni nie ma na budowie żywego ducha. W poniedziałek było trochę pogody, chyba wtedy zalali zbrojenie na szczycie środkowej ściany (czy jak by ją nazwać).


 
Zrobili też drugą lukarnę




Basenu nie planowaliśmy w dodatku krytego, ale skoro jest to nie będziemy marudzić.


Na ganku wtopione blachy.


Po nacięciu belek te blachy będą wpuszczone do środka belki, nie będzie ich widać na zewnątrz.


Diabli wiedzą jak te belki będą wyglądać. Ostatnio majster stwierdził, że trochę je strugnie to tu to tam, żeby "ciekawsze kształtem były" Przyznam, ze trochę się boję tych artystycznych zapędów majstra. Nie wiem co mu wyjdzie z tych belek, jak jakiejś większej weny dostanie to oby nie wyszły mu jakieś greckie figury bez rąk. Mają zielone światło na te belki, najwyżej trzeba będzie wstawiać nowe ;) Załatwiłem trochę kamienia, wprawdzie pomieszany jest z ziemią, ale dużo go przywieźli i praktycznie mam go za darmo ;) Trzeba będzie przebrać, wyczyścić i na kupkę. Potem przyda się w ogrodzie do robienia różnych cudów, ktróre za kilka lat zapewne znajdą się na tym blogu ;)



Zaczęli też przywozić piasek...


 ...do zasypania fosy wokół domu.



Czy taka rzeźba nadawała by się na wystawę sztuki współczesnej?


Zapowiada się, że będzie lało do niedzieli, oby nie...

niedziela, 23 czerwca 2013

Miasto śpi

Dziś niedziela, więc bez budowy. Dzień leniwy, do 20-stej przełaziłem w piżamie ;) Potem szybkie ubieranko i rowerem do Mrzeżyna i z powrotem i znowu w piżamę. O 23-ciej jeszcze jedno przebieranko ;) i objazd Trzebiatowa. Zrobiłem parę fotek, ale większość nie wyszło :(


Nasz pałacyk


Ratusz


Kościół, który jest najważniejszym naszym zabytkiem nie wyszedł na żadnym zdjęciu :( Ale i tak, najładniejsze, to jest nasze podwórko w starym domu ;)


I znowu w piżamę i teraz to już spać....

sobota, 22 czerwca 2013

pingpong

Rano byłem z antałkiem piwa na budowie. Zdziwienie moje było ogromne, bo nie było chętnych do picia mimo, że mieli już koniec pracy. Pamiętam budowy z dawnych czasów, gdzie nie można było nigdy znaleźć choćby jednego trzeźwego pracownika, a dziś... Czasy zmieniają się jednak i to na lepsze. Budowlaniec to już nie - tak jak dawniej - ochlapus, tylko fachowiec w swojej dziedzinie. Każdy przyjeżdża na budowę swoim samochodem i o piciu nikt tu nie myśli. Bardzo budujące zmiany, tylko pogratulować mogę.
 



Od pracowników dziś aż się roiło ;) Czuję, że za tydzień będzie wiecha. Zazwyczaj jak jest tylu ludzi na zdjęciach to dodaję im chmurki jak w komiksie, ale dziś zrobię wyjątek i pozwolę im popracować w milczeniu.








W drodze powrotnej byłem w firmie, która zajmie się instalacja wodno-kanalizacyjno-grzewczą.


Naładowali mi głowę tematami. Koszty rosną ;) Myślę, że nie będę budował kolejnych domów, więc nie będę oszczędzał na technologii. Pomysł jest ogólnie taki, że piec na ekogroszek, kominek i solary będą miały swój udział w ogrzewaniu mieszkania. Wygląda to ciekawie. Nie będę wdawał się w szczegóły, napiszemy o tym więcej jak już zaczną pracę na naszej budowie.


Po południu wyskoczyliśmy nad morze. Przyznam się, że tym razem nie rowerami tylko autem



Od 18-stej rozpoczęliśmy cosobotnie rozgrywki pingpongowe. Coraz więcej ludzi przychodzi, trzeba grać w debla, żeby za długo nie czekać na kolejkę. Bardzo fajna zabawa, bardzo miłe spędzenie czasu. Najbardziej się cieszę, że mamy znajomych, którzy chcą do nas przyjść na te rozgrywki i dziękuję im za to ;)


Skończyliśmy grać grubo po 22-giej i to tylko dlatego, że nikt już nie widział piłeczki ;)